środa, 8 lutego 2017

A o czym to tu..?

Przeszywający do szpiku kości mróz, wszechogarniająca i obezwładniająca przestrzeń, skrzypiący pod łapami sfory psów śnieg. Wielka gonitwa ku chacie ze świeżą dostawą pobrzękującego metalicznie złomu pod brezentem okalającym sanie. 

A tak. Zdecydowanie to jest esencja życiowych planów Rdzawych Łap. Ludzi z głuszy borykających się obecnie ze smutną miastowością życia. Zatrzymani na czas jakiś w okowach betonu, postanowiliśmy podzielić się i w pewien sposób zatrzymać na dłużej chwile wolności- czy to w dziczy naszej wspaniałej, w lasy bieszczadzkie odzianej, czy też w warsztacie, przy tworzeniu nowych maszyn przenoszących w najdalsze nawet ostępy. 

Rdzawe Łapy powstały by natchnąć, zmotywować i uchować. Może co z tego będzie.
Ino jo!

Maryna



Wiatr uderzający w okiennice i drobinki śniegu wdzierające się przez szparę w drzwiach. Trzaskający ogień w starej żeliwnej kozie, drewniana podłoga skrzypiąca pod każdym krokiem i zapach benzyny unoszący się ze starego gaźnika leżącego na styranym dębowym stole... ten który pamięta wiele. Tak go zwiemy.


Chleba i igrzysk? Otóż nie. Przestrzeni. Powietrza wypełnionego sosnową nutą. Silnika mruczącego historią. Tym oddychają Rdzawe Łapy.
Górskie włóczęgi, uzależnienie od puchu, zasypianie ze smarem za paznokciami i głową pełną nowych pomysłów na wszelakie dwu i cztero-łapne pojazdy. To nie pasja, to styl życia. Tym właśnie będziemy się dzielić z Wami na łamach naszego leśno-złomiarskiego pismaka. 
Pokażemy klimat jaki tworzy symbioza dziczy i motoryzacyjnej rozpusty.

Joszko


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz